Każda kobieta inaczej przechodzi ciążę, każda ciąża jest inna. Nie będę jednak pisać o urokach ciąży. Tym razem napiszę o rzeczy prozaicznej - o ubraniach. A dokładniej o ubraniach ciążowych. W ciąży się tyje, każdy to wie. A co za tym idzie, każda ciężarna przestaje się mieścić w swoje ulubione ciuchy, chyba, że nasz ulubiony ciuch to dres... tak, w nim pochodzimy najdłużej :P. Na rynku są dostępne różne marki i serie dedykowane specjalnie dla ciężarnych. Co mnie jednak wkurza - ceny tych ubrań, które będą służyć przez parę miesięcy są zazwyczaj dużo wyższe od cen ubrań standardowych. Dlaczego? hmmmm ... Bo jak się nie ma co na tyłek włożyć, to prędzej, czy później pójdzie się do sklepu i kupi się coś nowego. A dołóżmy do tego huśtawki nastroju, szalejące hormony i w końcu chęć ubrania czegoś, co okryje rosnący brzuszek ( i nie tylko), a jednocześnie nie będzie swetrem męża czy rozciągniętym starym dresem czy namiotową sukienką. Mam to szczęście, że w siódmym miesiącu przybyło mi stosunkowo niedużo kilogramów. Jednak, jak i w poprzedniej ciąży, tak i teraz bardzo szybko przestałam się mieścić w spodnie i co bardziej dopasowane bluzki. Brzuszek szybko mi "wychodzi" i uniemożliwia chodzenie w starej garderobie. Najpierw przebrałam szafę i podzieliłam na "schować głębiej" i "jeszcze się mieszczę". Potem dostałam parę ciuszków od koleżanek i siostry, które ciążowych kreacji już nie potrzebowały. Ale, że ubrań nigdy za dużo ;), a w jednej sukience i jednej parze jeansów lata nie przechodzę postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce i dostosować parę rzeczy do mojej zaokrąglającej się figury Swoją drogą, dążę do ideału - a kształtem idealnym jest kula, prawda? ;P
Od ubrań ciążowych oczekuję żeby nie uciskały, nie opinały i były po prostu wygodne. Ciążowe spodnie nazywam roboczo "spodnie z golfem". "Golf" nie może się kończyć na środku brzucha - jest to bardzo niekomfortowe. Wolę żeby góra spodni była luźna i w razie potrzeby dała się wywinąć w dół, niż żeby ciasno opinała brzuszek.
Przejrzałam szafę. Parę spódnic skróciłam i noszę je jako biodrówki "pod brzuszkiem". Skróciłam sukienkę, której nie nosiłam od dawna, bo przestała mi pasować jej długość do połowy łydki. Sukienka jest cała ze ściągacza i nawet mając ciążowy brzuszek można się w nią zmieścić. Skrócona sprawdziła się w roli plażowej sukienki podczas wakacji.
Sukienkę skróciłam też z innego powodu - prozaicznego ;) - potrzebowałam "golf" do spodni ciążowych.
Co potrzebujemy:
- spodnie, w które się mieścimy - oczywiście po rozpięciu guzika ;)
- elastyczny materiał na "golf".
- nitka
- ew. gumka do wciągnięcia w górną krawędź spodni
Zdjęcia wykonywane w nocy, przy sztucznym oświetleniu... stad ta kiepska jakość. Mam jednak nadzieję, że krótki tutorial będzie mimo to czytelny.
Mierzymy spodnie i określamy szerokość pasa do wycięcia - obcinamy to czego już nie możemy dopiąć ;)
Przykładamy pas prawą stroną do prawej strony spodni. Zszywaną krawędź możemy dla ułatwienia spiąć szpilkami. Przeszywamy. Krawędź szwu zabezpieczamy overlockiem lub szwem zygzakowym.
Od ubrań ciążowych oczekuję żeby nie uciskały, nie opinały i były po prostu wygodne. Ciążowe spodnie nazywam roboczo "spodnie z golfem". "Golf" nie może się kończyć na środku brzucha - jest to bardzo niekomfortowe. Wolę żeby góra spodni była luźna i w razie potrzeby dała się wywinąć w dół, niż żeby ciasno opinała brzuszek.
Przejrzałam szafę. Parę spódnic skróciłam i noszę je jako biodrówki "pod brzuszkiem". Skróciłam sukienkę, której nie nosiłam od dawna, bo przestała mi pasować jej długość do połowy łydki. Sukienka jest cała ze ściągacza i nawet mając ciążowy brzuszek można się w nią zmieścić. Skrócona sprawdziła się w roli plażowej sukienki podczas wakacji.
Sukienkę skróciłam też z innego powodu - prozaicznego ;) - potrzebowałam "golf" do spodni ciążowych.
Lato przede mną i w tym czasie przybędzie mi jeszcze parę ;) centymetrów. Dlatego pasy w spodniach ciążowych pozostawiłam luźniejsze. Takie "z zapasem". Poniżej zdjęcia "z rąsi".
Spodenki ciążowe - krok po kroku
- spodnie, w które się mieścimy - oczywiście po rozpięciu guzika ;)
- elastyczny materiał na "golf".
- nitka
- ew. gumka do wciągnięcia w górną krawędź spodni
Zdjęcia wykonywane w nocy, przy sztucznym oświetleniu... stad ta kiepska jakość. Mam jednak nadzieję, że krótki tutorial będzie mimo to czytelny.
Mierzymy spodnie i określamy szerokość pasa do wycięcia - obcinamy to czego już nie możemy dopiąć ;)
Doszywamy "golf".
Elastyczny pas otrzymałam po skróceniu sukienki- tuby. Można też zszyć pas materiału, tak aby otrzymać komin, który doszyjemy do spodni.
Po przymiarce stwierdziłam, że muszę wciągnąć gumkę w górną krawędź "golfu" Wykorzystałam istniejące podwinięcie w materiale ( wcześniej był to dół sukienki).
Nogawki obcinamy na żądaną długość. W jeansach nogawki po obcięciu po prostu podwinęłam bez przeszywania. W drugich spodenkach podwinęłam i przestębnowałam podwójnym ściegiem.
Gotowe spodenki
Drugie spodnie wykonałam podobnie:
Jako "golf" wykorzystałam stary pas ciążowy.
Z obciętych nogawek powstały spodenki dla Jędrka. Teraz możemy podobnie się ubrać ;)
Mama i syn ... i syn :)