Zaczęło się wszystko od granata. Takiego do jedzenia :). Granat był dojrzały i pyszny, a skórka miała piękny czerwony kolor. "Co by tu z tej skórki zrobić...". Może ususzyć i wykorzystać do jakiegoś stroika, może coś na święta...MAM! Powycinam z niej np. serduszka i powieszę na choince. Tak też zrobiłam. Popełniłam jednak mały błąd: chciałam przyspieszyć proces suszenia i wycięte serduszka położyłam na grzejniku. No i moje serduszka trochę się pozwijały :(. Następne wpadły mi w ręce pomarańcze i zielone grejpfruty. Delikatnie usunęłam biały miąższ z wewnętrznej strony skórki i tym razem powycinane kształty włożyłam pomiędzy kilka stron starej gazety i przycisnęłam książkami. Serduszka i choinki nie zmieniły kształtu, a papier przejął nadmiar wilgoci.
Następnie pozostało tylko ponawlekać na rafię i powiesić na choince :)
Ładne, pachnące i naturalne.