I nadeszły upragnione przez wielu upały. Kto na urlopie - ten nie może narzekać, kto pracuje ( jak ja np. ) temu współczuję. No chyba, że ma klimę w pracy... ja nie mam :(. Szukam jednak plusów - mam darmową codzienną saunę :)).
A jak już jesteśmy w domu, to jakoś też trzeba sobie radzić. Oczywiście zasłaniamy i zamykamy okna od słonecznej strony, od zacienionej otwieramy. Raczymy się chłodnymi napojami. Typ mojego dziecka to woda z sokiem z czarnej porzeczki lub kompot mamusinej roboty :)). Kompocik wyszedł przepyszny: z jabłek oraz porzeczek czarnych i czerwonych. Lekko kwaskowaty i podawany na chłodno - to jest to :). Powstały też inne przetwory. Na razie trochę monotematyczne - bo wszędzie jabłka, ale mamy na nie urodzaj i szkoda tego nie wykorzystać.
Pierwsza tura przetworów - jabłka z cynamonem |
Druga tura przetworów: jabłka z rabarbarem i kompoty |
Kompociki z jabłek i porzeczek |
Oprócz tego LODY!!!! No kto nie lubi lodów? ;). Wiadomo jednak, że nie należy dzieci uczuć jeść słodyczy w dużych ilościach ( no bo trochę to trzeba ;)). Słodycze szkodzą na zęby i nie tylko. Dlatego pokusiłam się o mały myk. Jemy lody codziennie, ale domowej roboty i bez dodatku cukru. Pierwsze podejście do "lodów" było po obejrzeniu programu "I can cook" na jednej ze stacji z bajkami dla dzieci. Moje dziecię uwielbia oglądać ten program a potem przylatuje do kuchni i woła np.: "Mamo, mamo!! daj maszynkę, muszę zetrzeć buraki!!!!!!". Trzeba jakoś z tego wybrnąć i robimy buraki z czerwonych klocków i udajemy, że je przepuszczamy przez "maszynkę" ( maszynka - czyli parę części od wyciskacza do soków). Tym razem jednak skusiliśmy się żeby zrobić lody w pomarańczy wg telewizyjnego przepisu Pani Kasi.
Przepis:
Pomarańczę dokładnie myjemy i odcinamy czapeczkę.
Wydrążamy miąższ i przekładamy do miseczki. Miąższ trzeba rozdrobnić. Jak ? oooo dzieci mają milion sposobów: łyżką, widelcem, palcem.... grunt, żeby powstała masa bez większych kawałków.
Do wydrążonej pomarańczy wrzucamy parę malin, truskawek, porzeczek i zalewamy miąższem. Zakrywamy czapeczką i wstawiamy do zamrażalnika.
Po paru godzinach mamy wspaniałe lody owocowe.
Mąż na całą operację patrzył trochę sceptycznie, zwłaszcza w momencie, jak sok z pomarańczy pryskał po kuchni, ale.... Jędruś był tak zadowolony, że SAM robi lody, a potem jadł je z takim smakiem, że pomarańczowe plamy w kuchni zostały szybko wybaczone.
Niestety fotek tych pomarańczowych lodów nie mamy - za szybko zniknęły :). Idąc jednak za ciosem robimy teraz podobną metodą lody w specjalnym pojemniczku z patyczkami. Były już lody z brzoskwini, z musu jabłkowego, z owoców z kompotu. Dodajemy do nich porzeczki, borówki, jagody - co tam wpadnie w ręce.
A po samodzielnie zrobionych i zjedzonych lodach przyszedł czas na kolejne DIY.
Drugie życie świecowych kredek - kolorowe DIY
Dzieci uwielbiają malować i rysować. Jędrek nadal woli kredki świecowe od ołówkowych, a ich jedyny minus jest taki, że się łamią i potem mamy całe pudełko połamanych parocentymetrowych ogryzków. Połamaliśmy je zatem jeszcze bardziej i napełniliśmy nimi foremki do muffinek.
Najpierw postawiliśmy je na parapecie, ale słońce nie dało im rady. Tylko lekko się nadtopiły. Wsadziliśmy zatem foremki do piekarnika i po paru minutach wszystkie kredki się rozpuściły.
Jędruś miał nadzieję, że powstaną "prawdziwe" babeczki i zaczynałam się martwić, że będzie wielki zawód. Na szczęście po wyciągnięciu ich z piekarnika stwierdził " Mamo!!! Jakie to przepiękne!!! Jakie śliczne!!!! ". Stał nad nimi i czekał, aż ostygną. A potem to już był szał i radość przeogromna. Ja myślałam, że zrobimy po prostu fajne serduszkowe kredki i to będzie cały bajer. A okazało się, że te babeczki mogą służyć do zabawy w pieczenie ciasta, w urodziny, w robienie tortu ( tak, tak - to wszystko to są osobne zabawy ;)), można z nich budować wieżę jak z klocków i wreszcie można nimi rysować.
I tak połamane świecowe kredki zyskały jeszcze jedno życie a Jędrek nową kreatywną zabawkę :).
Jędrek czeka aż kredki wystygną |
Gotowe!!!! |
I tak połamane świecowe kredki zyskały jeszcze jedno życie a Jędrek nową kreatywną zabawkę :).
Matka też na kolorowo, a co :) |