Mój drugi synek Jakub skończył właśnie rok. Jeśli czytaliście poprzedni wpis na blogu, wiecie, że z okazji jego urodzin przygotowałam indiańskie przyjęcie. Parę dni wcześniej rozpoczęłam przygotowania. Wieczorem, gdy dzieci już spały wycinałam, sklejałam i zszywałam poszczególne dekoracje. Powiem Wam , że jest to naprawdę bardzo relaksujące i daje dużo satysfakcji. Oczywiście największą radość sprawia widok zachwyconych dzieci. A za taki widok każda matka da się pokroić, prawda? Przyznaję też bez bicia: po prostu lubię wymyślać tematyczne imprezy i tworzyć dekoracje! Mamy więc dwie pieczenie na jednym ogniu ;). Zaskoczenie dzieci i ich uśmiech zawsze utwierdza mnie w przekonaniu, że było warto.
Główną ozdobą indiańskich pierwszych urodzin były kolorowe girlandy ze strzałek i trójkątów. Część została zawieszona na gałęzi przywiezionej znad morza, a pozostałe ozdobiły komodę. Dopełnieniem były pikery-piórka do muffinek i ozdoba na tort. Wszystko wycięte z kolorowych brystoli. Na potrzebę chwili powstała patera, ponieważ ta którą posiadam okazała się zbyt mała. Przepis na stabilną paterę: kiełkownica jako podstawa, talerz i brystol. Ozdobiłam ją jeszcze drewnianą literką i gotowe! Potrzeba jest matką wynalazków ;). Wysokie krzesełko Kuby udekorowałam girlandą i proporczykiem z cyferką "1". Wszystko dopełniła opaska na głowę dla małego Indianina.
Tak naprawdę roczniak nie potrzebuje wielu atrakcji i wyrafinowanego menu. Kuba zachwyciły girlandy na komodzie, a właściwie możliwość ich zrywania ;). Dużo frajdy dostarczył mu też nadmuchany balon ;). Jeśli chodzi o poczęstunek, to był on przygotowany głównie pod starsze dzieci, w tym mojego Jędrka. Sprawdziły się małe przekąski, które można chwycić w rękę i kontynuować zabawę. Skoro solenizantowi do szczęścia potrzeba tak mało, to dlaczego nie sprawić przyjemności starszemu bratu, prawda? Dzięki temu, że wszystkie zaserwowane przysmaki są ulubionymi przekąskami Jędrka, ten czuł się w swoim żywiole. Piszę o tym dlatego, że warto pomyśleć, aby na imprezie organizowanej z okazji święta jednego z dzieci nie zapominać o tym drugim. Zawsze można przygotować jego ulubione danie, a nawet poprosić go o pomoc w jego przyrządzeniu. Niech poczuje się potrzebny i ważny, pomimo tego, że to nie jego święto.
Tort dla wnuka zrobiła jak zwykle babcia. Na ostatnim zdjęciu zobaczycie, jak Kuba sprawdzał jego właściwości ;).
Kuba rozpracowuje tort...