Pokusiłam się o scrapowanie :). W końcu przyszedł czas na uporządkowanie kartek ślubnych. Takie kartki fajna rzecz, piękna pamiątka, tylko jak je przechowywać? Przekładałam je z pudełka do pudełka. W międzyczasie nikt do nich specjalnie nie zaglądał i już zaczęły się kwalifikować do wyniesienia do piwnicy ;). Zatem decyzja – potrzebna jest okładka na kartki ślubne. Zawitałam do profesjonalnego sklepu (polecam gorąco Rupiecarnię !!!)) i zakupiłam potrzebne akcesoria takie jak: tekturki na okładki, kolorowe papiery, metalowe kółka, ćwieki i wycinankę ze sklejki.
Użyłam też kawałek naszego ślubnego zaproszenia – karteczka z imionami i datą ślubu. Wewnętrzne strony okładek wyklejone są pożółkłymi kartkami ze starych zeszytów. Jak się znajdą jeszcze jakieś „ślubne” pamiątki to się je wklei w tym miejscu J.
I tak powstał mój romantyczny i nostalgicznie nastrajający prezent na Walentynki dla małżonka. O dziwo, choć romantycznej ani nostalgicznej duszy on nie posiada, ucieszył się z podarku i z zaciekawieniem zaczął go oglądać. Nawet powspominaliśmy trochę…
A tutaj fotki z przebiegu procesu twórczego.
Najpierw była selekcja i trudne decyzje: którymi papierami okleić okładkę, jakie dodatki itp. Bez kawy ani rusz ;).
Moja okładka w towarzystwie przepięknych nasion igliczniczni :). Stałam się szczęśliwą posiadaczką strąków tej rośliny w wyniku rozdawajki na blogu "les mirabelles". Na razie strąki są ozdobą samą w sobie, ale myślę intensywnie, co by tu z nich..... mam nadzieję, że coś fajnego przyjdzie mi do głowy. a może macie jakieś pomysły?
Bardzo mi się to podoba- mam słabość do wyrobów książkopodobnych, Twoje dzieło jest piękne, a wybór okładki jak najbardziej trafny!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :*
UsuńPiękne rzeczy Tworzysz. Zawsze z zaciekawieniem czytam co nowego wrzuciłaś na bloga... sól zakupiona na masę do odciśnięcia łapek synka :) zobaczymy co nam z tego wyjdzie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo mi miło czytać takie komentarze, a jeśli zainspirowałam Cię to stworzenia czegoś samodzielnie - to cieszę się podwójnie :)
UsuńPiękne rzeczy Tworzysz. Zawsze z zaciekawieniem czytam co nowego wrzuciłaś na bloga... sól zakupiona na masę do odciśnięcia łapek synka :) zobaczymy co nam z tego wyjdzie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam