Naturę mam zbieraczą i nic na to nie poradzę ;)
Od zawsze zbierałam przeróżne rzeczy: papierki po cukierkach, czekoladach, gumach do żucia, kapsle, małe ołówki itp. Zbieram także wszystko co się przyda, czyli "przydasie", Oprócz tego miałam i mam słabość do wszelkiej maści pudełek i pojemniczków. Często mam gdzieś pochowane pudełka, w których są ... inne pudełka :) Plus jest taki, że zawsze mam w czym te kolekcje i "przydasie" trzymać.
Kiedyś, jak jeszcze nie wiedziałam co oznaczają, a nawet, że istnieją takie słowa jak handmade, decoupage i scrapbooking, uczęszczałam do domu kultury na zajęcia o nazwie "Sprawne ręce" :). Tak, tak , tak się nazywały te zajęcia. Prowadziła je cudowna kobieta, która wtajemniczała nas w robieniu na drutach, na szydełku, we wszystkie rodzaje haftowania, makramy, gobeliny. Oprócz takich popularnych "prac" robiłyśmy obrazy ze skóry, ozdoby z koralików, malowałyśmy na tkaninach, wypalałyśmy w drewnie, robiłyśmy gipsowe odlewy a o potem je malowałyśmy i wiele, wiele innych. Pomysłów miała nasza Pani nieskończoną ilość. Tak też od najmłodszych lat coś tam się dłubało. Pomimo upływu wiosen niektóre z moich "dzieł" nadal istnieją :D.
Poniżej pudełeczka.
Takich okrągłych w róże było trzy, każdy innej wielkości. W jednym guziki, w drugim koraliki, a w trzecim chyba jakieś broszki, przypinki. Teraz wszystkie skarby są w jednym ;). Powstały z oklejonych kolorowym papierem puszek po słodyczach.
Takich okrągłych w róże było trzy, każdy innej wielkości. W jednym guziki, w drugim koraliki, a w trzecim chyba jakieś broszki, przypinki. Teraz wszystkie skarby są w jednym ;). Powstały z oklejonych kolorowym papierem puszek po słodyczach.
Pudełko z pocztówek. W nim od zawsze była kolekcja kapsli :)
A teraz pokażę Wam ostatnio stworzone pudełka na skarby i "przydasie" mojego synka (krew nie woda, już widzę w nim naturę zbieracza. A może wszystkie dzieci tak mają? ;) ).
Puszka po granulowanych herbatkach dla dzieci + folia samoprzylepna i wuala - pojemniczki gotowe.
Puszka po granulowanych herbatkach dla dzieci + folia samoprzylepna i wuala - pojemniczki gotowe.
Oczywiście pudełka mają też inne zastosowania: czasem są bongosami, czasem grzechotkami, można z nich karmić pluszaki ;) lub po prostu rzucać lub turlać w celach wszelakich. Wszystkie w/w zastosowania są autorstwa mojego synka :).
Ojej, jakie masz odwieczne skarby! Aż mi się nostalgia włączyła- moja najdziwniejsza kolekcja to rurki po papierze toaletowym- do dziś nikt [łącznie ze mną] nie wie dlaczego je zbierałam.
OdpowiedzUsuńA pudełeczka super- najbardziej podobają mi się te kolorowe nakrętki w zestawieniu z zebrą!
No fajna ta Twoja "kolekcja". Może miałaś ukrytą chęć do wykonania jakiejś gigantycznej recyklingowej konstrukcji? ;). Ja ostatnio zainspirowana tworami Kasi z http://twojediy.blogspot.com/search/label/rolka i Bonnie z http://www.revolutionariesblog.com/2011/10/project-for-fall.html zaczęłam zbierać rolki po papierze, co mój mąż skwitował zrezygnowany "Ty już zbierasz wszystko..." :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się nadziwić jakie fajne kreatywne rzeczy jest się w stanie zrobić. Tylko potrzebny pomysł. Myślę, że dzięki Tobie dużo osób może czerpać własnie pomysły i zacząć tworzyć coś swojego. Jednak ja to takich rzeczy mam niestety dwie lewe ręce i mało cierpliwości jak mi nie wychodzi ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe słowa. Jeśli ktoś zainspiruje się moimi pomysłami to będzie to dla mnie największa nagroda i wyraz uznania. Może i Ty kiedyś spróbujesz i się przekonasz, że jedna ręka na pewno jest prawa :) a brak cierpliwości tez może mobilizować i dawać kopa do odnajdywania nowych/łatwiejszych/dostępnych sposobów na stworzenie jakiegoś cuda. Pozdrawiam serdecznie, życzę powodzenia na blogu ( juz zajrzałam , poczytałam i na pewno będę zaglądać częściej) :)
OdpowiedzUsuń