wtorek, 30 czerwca 2015

7. Noc z Designem we Wrocławiu

 Design udomowiony

18 czerwca w Galerii Domar we Wrocławiu odbyła się wspaniała impreza "7. Noc z Designem".  Niesamowita noc wypełniona wystawami i prezentacjami firm zajmujących wzornictwem i designem. W ramach tego wydarzenia rozpoczyna się 7. edycja Designu Udomowionego. Wielu wystawców przygotowało ekspozycje mebli, przedmiotów użytku codziennego i elementów dekoracyjnych.
 design

Myśl przewodnia tegorocznej "Nocy z Designem" to "Design naturalnie" - stąd "naturalne" dekoracje

 

Jedna z ekspozycji to "Marki Dolnośląskie"





Ekspozycje przygotowały sklepy na stałe mające swoje salony w Galerii Domar, jak i inni wystawcy.





  





 Na oglądających czekały napoje i poczęstunek. Wszyscy raczyli się szampanem, wybornym winem lub słodkościami. Ja również skusiłam się na to i owo, ale moje serce należało do sushi w wersji "dla ciężarnych" - z pieczonej ryby ;) 


Oglądający byli także podglądani - nad naszymi głowami krążył dron...


 Dla prawdziwych elegantów - hit - czyli muchy i muszki w kolorowej odsłonie


W salonie meblowym Noti obejrzeliśmy ciekawą prezentację nowoczesnych, wielofunkcyjnych mebli

meble
  
Wystawa kolekcji przygotowanej w ramach konkursu na kreację z wytwornej tapety



Podczas tej nocy otwarto wystawę "Samoobsługowe Muzeum"



a ja miałam okazję zapoznać się z technologią 3D i wirtualnie pospacerować po jednym z projektowanych apartamentów


W strefie "Vip" można było jeszcze raz obejrzeć z bliska twórczość wystawców


Nie zabrakło wspaniałych wydawnictw. Moja "wish lista" wydłużyła się o parę pozycji...


Napatrzyłam się na tyle pięknych rzeczy, nacieszyłam oczy tyloma zapierającymi dech w piersiach przedmiotami.... wyszłam z wystawy z głową pełną wspaniałego wzornictwa. Na pamiątkę mam parę folderów i torbę z logo. 


Czy warto było zarwać nockę? Oj warto. Wszystkim, których interesuje wzornictwo, design i szeroko pojęta sztuka użytkowa proponuję wpisać tę imprezę na stałe w kalendarz. Po takim wydarzeniu powraca wiara, że jest wielu twórców i odbiorców pięknych przedmiotów.  




środa, 24 czerwca 2015

Mięciutkie literki

 

Mam słabość do literkowych dekoracji. Dawno, dawno temu powstały pierwsze literki do pokoju Jędrixa, poduchy scrabble, czy tabliczki na ścianę. Marzy mi się jeszcze literkowa dekoracja do sypialni... jakieś wielkie M.... jak pierwsza litera naszych imion :).  Na razie mięciutkie literki dostają dzieciaki.

Literki nad łóżeczko siostrzenicy

 

Pierwsza duża literka-przytulanka była dla Jędrusia, a potem poszłooooo i uszyły się pozostałe.


Oczywiście jest mój ulubiony zielony akcent :)


"P" jak Pola.


lub... "Mamo, mamoooo, to jest literka dla dziadka Bogusia" ... ciekawe czy dziadek ucieszyłby się z takiego przytulnego prezentu ;)



"A" dla Adasia




 Kolory  pasują np. do marynarskiej wyprawki :)



Co potrzeba do uszycia literki - przytulanki:
- szablon literki - wydrukowany z Worda
- najlepiej dwa różne materiały. Jeśli szyjecie z minky, to zwróćcie uwagę, żeby nie naciągnąć materiału. Minky strasznie się rozciąga i często uszytek może wyjść koślawo. Ja przy szyciu literek bardzo dokładnie i gęsto spinam materiały szpilkami .
- wypełnienie - używam wypełnienia z poduszek Ikea. Mam pewność, że wkład poduszkowy jest czysty, bezpieczny dla dzieci i można go prać.
- nitka
- kolorowe tasiemki - jeśli to wersja dla małego bąbla, który lubi metkowe wihajstry ;)

Taka literka to fajny prezent na każdą okazję. A jeśli dopasujemy kolory np. do wystroju pokoju dziecka, literka będzie jednocześnie gustowną dekoracją.

Miłego szycia!




poniedziałek, 22 czerwca 2015

Śniadania z dizajnem - Novisna Made For Home

Fot. by Kontury
Niedziela rano. Delikatne mrowienie w żołądku... jadę. Fajne jest to, że cały czas spotykają mnie rzeczy, które dzieją się "po raz pierwszy". Tym razem mam przeprowadzić wywiad ze wspaniałą kobietą z pasją Ewą z Novisny Made For Home. Novisnę  prowadzą we dwie: Ewa i Sylwia. Połączyła je pasja, parę zbiegów okoliczności, a może po prostu było im to pisane? Historia początków ich współpracy wydaje się niesamowita, ale nie będę zdradzać szczegółów wywiadu.
Jest to nasze pierwsze spotkanie na żywo, bo telefonicznie i mailowo kontaktowałyśmy się już parę razy. Ten poprzedni kontakt napawał mnie optymizmem. Moja rozmówczyni wydawała się pogodną, wesołą i pozytywnie zakręconą na punkcie swojej meblowej pasji kobietą. Spotykamy się w "Ślepym zaułku", jest też przedstawiciel patronata rozmowy ze strony Konturów - Targów Sztuki Użytkowej. Chwila na ułożenie banera, mebli, które przywiozły dziewczyny z Novisny, kamery i ...  akcja!

Fot. by Kontury

Fot. by Kontury

Fot. by Kontury
O czym rozmawiałyśmy dowiecie się już niedługo, gdyż z wywiadu zostanie zmontowany filmowy materiał. Ja zdradzę tylko tyle, że rozmowa z tak pozytywna osobą, z osobą, która ma wielką pasję i miłość do tego co robi, to wręcz namacalna przyjemność. Taka rozmowa mogłaby trwać wiele, wiele godzin, a ani mi nie zabrakłoby pytań, ani Ewie ciekawostek do opowiadania. Każdy mebel odnowiony przez dziewczyny to historia. Po pierwsze to historia samego mebla, jego znalezienia, pochodzenia i okresu, z którego pochodzi. Po drugie to historia jego przemiany, to historia klienta i wnętrza, gdzie dany mebel miał stanąć. Ta szafka miała komponować się z bordowymi ścianami, tamta z pięknym parkietem. Tutaj mowa o meblu do reprezentacyjnego miejsca w salonie, a tam niepozorna ( oj, chciałabym mieć taką "niepozorną" szafeczkę ;) ) do łazienki czy sypialni. Każdy wytwór wychodzący spod rąk Novisny jest niepowtarzalny i zapiera dech w piersiach. 

Fot. by Kontury

Fot. by Kontury

Kolejna moja refleksja po tym spotkaniu: zobaczyć taki biedny, zaniedbany, często zdewastowany mebel i ujrzeć w nim potencjał to jest piękny i wielki talent,   Większość śmiertelników takiego grata umieściliby co najwyżej w piecu :). Ewa i Sylwia z Novisny mają w sobie to coś, co pozwala im tworzyć piękne przedmioty. Najwspanialsze są zdjęcia "przed" i "po".
Podczas oglądania wywiadu będziecie mogli podziwiać dwa krzesła. Jedno jest już odnowione, drugie jeszcze czeka na przemianę.

Fot. by Tulipanowiec
 Kolejnym rekwizytem jest wspaniała szafka.

Fot. by Tulipanowiec

Zobaczcie jak wyglądała przedtem...

Fot. z archiwum Novisna - made for home

Jeszcze jedna fotka. To już nie rekwizyt do wywiadu, ale ta dekoracja tak mnie ujęła, że musiałam Wam ją pokazać. Pamiętacie szklane ryby, które stały nieopodal stylowych ;) kryształów na niemal każdej meblościance? Potem i ryby, i kryształy były symbolem obciachu i zniknęły z mieszkaniowych ekspozycji. Ale wiadomo, jak jest z modą... wraca - na szczęście. Trochę zmieniona, trochę zmodyfikowana, ale zawsze wraca. Wróciła moda na meble z lat 50-70 i tamte dekoracje też potrafią zawrócić w głowie. Ewa wyszperała taką rybkę na jednym z targów i pięknie ja wyeksponowała na łazienkowym oknie. Światło przebija przez szkło i tworzy niezapomniany widok. Piękna prawda?

Fot. z archiwum Novisna - made for home
I wspólne zdjęcie


Bardzo dziękuje Ewie i Sylwii za wspaniałą rozmowę a Konturom za możliwość jej przeprowadzenia. Mam nadzieję, że oglądanie wywiadu da widzom taki zastrzyk pozytywnej energii, jaki nam dało jego tworzenia.

Do zobaczenia :)