środa, 29 lipca 2015

Ubrania ciążowe - DIY za zero złotych

Każda kobieta inaczej przechodzi ciążę, każda ciąża jest inna. Nie będę jednak pisać o urokach ciąży. Tym razem napiszę o rzeczy prozaicznej - o ubraniach. A dokładniej o ubraniach ciążowych. W ciąży się tyje, każdy to wie. A co za tym idzie, każda ciężarna przestaje się mieścić w swoje ulubione ciuchy, chyba, że  nasz ulubiony ciuch to dres... tak, w nim pochodzimy najdłużej :P. Na rynku są dostępne różne marki i serie  dedykowane specjalnie dla ciężarnych. Co mnie jednak wkurza - ceny tych ubrań, które będą służyć przez parę miesięcy są zazwyczaj dużo wyższe od cen ubrań standardowych. Dlaczego? hmmmm ... Bo jak się nie ma co na tyłek włożyć, to prędzej, czy później pójdzie się do sklepu i kupi się coś nowego. A dołóżmy do tego huśtawki nastroju, szalejące hormony i w końcu chęć ubrania czegoś, co okryje rosnący brzuszek ( i nie tylko), a jednocześnie nie będzie swetrem męża czy rozciągniętym starym dresem czy namiotową sukienką. Mam to szczęście, że w siódmym miesiącu  przybyło mi stosunkowo niedużo kilogramów. Jednak, jak i w poprzedniej ciąży, tak i teraz bardzo szybko przestałam się mieścić w spodnie i co bardziej dopasowane bluzki. Brzuszek szybko mi "wychodzi" i uniemożliwia chodzenie w starej garderobie. Najpierw przebrałam szafę i podzieliłam na "schować głębiej" i "jeszcze się mieszczę". Potem dostałam parę ciuszków od koleżanek i siostry, które ciążowych kreacji już nie potrzebowały. Ale, że ubrań nigdy za dużo ;), a w jednej sukience i jednej parze jeansów lata nie przechodzę postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce i dostosować parę rzeczy do mojej zaokrąglającej się figury Swoją drogą, dążę do ideału - a kształtem idealnym jest kula, prawda? ;P

Od ubrań ciążowych oczekuję żeby nie uciskały, nie opinały i były po prostu wygodne. Ciążowe spodnie nazywam roboczo "spodnie z golfem". "Golf" nie może się kończyć na środku brzucha - jest to bardzo niekomfortowe. Wolę żeby góra spodni była luźna i w razie potrzeby dała się wywinąć w dół, niż żeby ciasno opinała brzuszek.

Przejrzałam szafę. Parę spódnic skróciłam i noszę je jako biodrówki "pod brzuszkiem". Skróciłam sukienkę, której nie nosiłam od dawna, bo przestała mi pasować jej długość do połowy łydki. Sukienka jest cała ze ściągacza i nawet mając ciążowy brzuszek można się w nią zmieścić. Skrócona sprawdziła się w roli plażowej sukienki podczas wakacji.
Sukienkę skróciłam też z innego powodu - prozaicznego ;) - potrzebowałam "golf" do spodni ciążowych.


Lato przede mną i w tym czasie przybędzie mi jeszcze parę ;) centymetrów. Dlatego pasy w spodniach ciążowych pozostawiłam luźniejsze. Takie "z zapasem". Poniżej zdjęcia "z rąsi".



Spodenki ciążowe - krok po kroku

jak przerobić spodnie ciążowe

Co potrzebujemy:
- spodnie, w które się mieścimy - oczywiście po rozpięciu guzika ;)
- elastyczny materiał na "golf".
- nitka
- ew. gumka do wciągnięcia w górną krawędź spodni

 Zdjęcia wykonywane w nocy, przy sztucznym oświetleniu... stad ta kiepska jakość. Mam jednak nadzieję, że krótki tutorial będzie mimo to czytelny.

Mierzymy spodnie i określamy szerokość pasa do wycięcia - obcinamy to czego już nie możemy dopiąć ;)



Doszywamy "golf". 
Elastyczny pas otrzymałam po skróceniu sukienki- tuby. Można też zszyć pas materiału, tak aby otrzymać komin, który doszyjemy do spodni.

maternity pants DIY

 Przykładamy pas prawą stroną do prawej strony spodni. Zszywaną krawędź możemy dla ułatwienia spiąć szpilkami. Przeszywamy. Krawędź szwu zabezpieczamy overlockiem lub szwem zygzakowym.


Po przymiarce stwierdziłam, że muszę wciągnąć gumkę w górną krawędź "golfu" Wykorzystałam istniejące podwinięcie w materiale ( wcześniej był to dół sukienki).


Nogawki obcinamy na żądaną długość. W jeansach nogawki po obcięciu po prostu podwinęłam bez przeszywania. W drugich spodenkach podwinęłam i przestębnowałam podwójnym ściegiem.

Gotowe spodenki

spodenki ciążowe krok po kroku

Drugie spodnie wykonałam podobnie:

materinty pants DIY

Jako "golf" wykorzystałam stary pas ciążowy.
Z obciętych nogawek powstały spodenki dla Jędrka. Teraz możemy podobnie się ubrać ;)

 materinty shorts DIY

 spodenki dla chłopaka recycling

jak uszyć spodenki ciążowe

Mama i syn ...  i syn :)




środa, 22 lipca 2015

Wspomnienia z wakacji i bardzo szybkie dekoracje DIY w morskim stylu

Nasze wakacje nad morzem dobiegły końca. Było cudownie. Chyba mamy farta do pogody nad polskim morzem. W zeszłym roku trafiliśmy w pogodę na jesień, a teraz aura rozpieszczała nas na początku wakacyjnego sezonu. Już trzeci rok z rzędu wybraliśmy tę okolicę, a po raz drugi Pogorzelicę. Jeśli szukacie miejscowości nad naszym morzem, ale z daleka od zgiełku wielkiego miasta, czy przepełnionego kurortu - Pogorzelica to strzał w dziesiątkę.  Kogo możemy spotkać w tej małej miejscowości? Rodziny z dziećmi, grupy kolonijne i harcerskie oraz osoby starsze delektujące się ciszą i spokojem.  W ośrodku, w którym wynajmowaliśmy domek, było kilka rodzin z dziećmi w podobnym wieku. Dzięki temu w ciągu dnia, jeśli nie byliśmy na plaży,czy wycieczkach, dzieciaki miały się z kim bawić, a rodzice mogli się oddawać błogiemu nicnierobieniu ;).  Po godzinie 21 nastawała cisza jak makiem zasiał.... tego właśnie nam było trzeba: spokoju, relaksu, czasu tylko dla nas :).  

wakacje nad morzem

Smaki wakacji: gofry, własnoręcznie nazbierane jagody, muffinki z truskawkami przygotowane na podróż i kawa na zimno :)

jagody gofry

 Dla ochłody najlepiej zanurzyć się w wodzie :). Niech Was nie zmyli zdjęcie - w morzu zanurzyłam się cała :). Cudnie jest poczuć się lekko, no może trochę jak boja ;). Na szczęście Greenpeace nie pomylił mnie z wielorybem i mogłam wraz moim brzuszkiem  zażywać chłodnych kąpieli do woli. 


Niektórych ciężko było zwabić na brzeg. Trzeba było uciekać się do podstępów i kuszenia przysmakami :P

  

 Mini sesja ciążowa w obiektywie męża :*

  
A tak leząc na plaży i rokoszując się widokiem falującego morza dopadła mnie taka konkluzja: najważniejsze w udanym urlopie to odnaleźć sposób wypoczywania odpowiedni dla nas. A ten "sposób" może się zmieniać w ciągu naszego życia. Jeszcze parę lat temu nie wyobrażaliśmy sobie wakacji nie spędzonych w górach. Wstawaliśmy o świcie, cały dzień wędrowaliśmy po szlakach i wracaliśmy często po zmroku, zmęczeni, uchodzeni, ale z uśmiechami od ucha do ucha. Raz to były Karkonosze, innym razem Tatry lub Bieszczady. Nie istniał dla nas inny urlop. Teraz, odkąd mamy synka górskie wyprawy ustąpiły wyjazdom nad wielką piaskownicę :). Oczywiście góry też odwiedzamy, ale takie w zasięgu nogi trzylatka - ostatni sukces to jego samodzielne wejście i zejście ze Ślęży. Książeczka GOT-u założona, pieczątka przybita, mały górzysta rośnie :). A czego szukamy, jak jedziemy na dłuższy urlop? Spokoju, ciszy, ciekawych miejsc w plenerze, które nadają się na piesze wycieczki. Co dla mnie znaczy wypoczynek na urlopie? Jeśli możemy zjeść śniadanie pod takim sklepieniem:

 

potem wypijam kawkę słuchając śpiewu ptaków, mogę iść na spacer do lasu, spacerując po danej miejscowości, nie mijam miliona sklepów i wyciągaczy pieniędzy, przy których dziecko dostaje małpiego rozumu. My to wszystko znaleźliśmy w Pogorzelicy. Oprócz ośrodków domków kempingowych, jest parę domów wczasowych, trzy sklepy spożywcze, parę lokali gastronomicznych, może z pięć sklepów z pamiątkami. W okolicy są cudowne iglaste lasy, które idealnie nadają się do spacerów. Można iść na jagody, jesienią na grzyby i borówki. Plaża jest cudowna. Dla nas - miejsce idealne :).

 

Na jeden dzień pojechaliśmy do Kołobrzegu. Cel - rejs PRAWDZIWYM statkiem. Jędrek był przeszczęśliwy. A my? Po zakończonej eskapadzie popatrzyliśmy na siebie i stwierdziliśmy: ale dobrze, że to tylko jeden dzień! Jak można wypoczywać w takim zgiełku???? Na plaży głośniki, muzyka "relaksuje" przepychające się tłumy...  Dla jednych to jest relaks, a dla innych, takich typów jak my - istna męka. Grunt to odnaleźć ten złoty środek, ten rodzaj aktywności wakacyjnej, która nam odpowiada. 
Życzę Wam wszystkim odnalezienia tego złotego środka. Ktoś odnajdzie go w górach, inny w spa, jeszcze inny w znanym kurorcie spacerując po promenadzie.  Dla jednych prawdziwy wypoczynek to relaks na plaży, dla innych zwiedzanie zabytków i nowych miejsc... najważniejsze, to nie jechać tam gdzie jest modne miejsce lub gdzie "jadą wszyscy". Takie "nie-nasze" wakacje mogą tylko rozczarować. A większość z nas wyjeżdża na wakacje raz lub dwa razy w roku - trzeba ten czas wykorzystać tak dobrze jak tylko się da.

 

Powszechne są narzekania, że nad Bałtykiem ciężko trafić w dobrą pogodę. A dobra pogoda to jak wyznacznik udanych wakacji. Nam się na razie udaje. Jednak na dwa dni przed powrotem do domu pogoda się załamała. Zrobiło się chłodniej i parę razy dziennie padał deszcz. Poubierani w wiatrówki i czapki (nad morzem rozszalał się niesamowity wiatr) poszliśmy na plażę i wiecie co? Oniemiałam z zachwytu!!! Morze było wzburzone, fale kłębiły się białymi bałwanami, kolory nieba i wody to była istna feeria odcieni niebieskiego, szarego i zielonego - cudo!!! Z plaży został mały fragment pozwalający przespacerować się wzdłuż szalejącego żywiołu... Po tym spacerze powiem Wam jedno - Bałtyk i nasze wybrzeże są śliczne, gdy jest słońce i "plażowa" pogoda, ale ten sam Bałtyk jest PIĘKNY gdy szaleje i walczy z wiatrem!!! Mogłabym go podziwiać godzinami :) 

 



Mój pobyt nad morzem rozpoczął się od niespodzianki :). Pierwszego dnia po przyjeździe poszliśmy przywitać się z morzem i przypieczętować początek wakacji zakupem wszystkomającego gofra ( jest "gofer" -są wakacje, wiadomo;) ). Idziemy sobie spokojnie uchachani od ucha do ucha, aż widzę znajomą twarz.... Nie, no nie wierzę... tutaj w Pogorzelicy? Ale to na bank Ona... idzie w towarzystwie męża i dzieci, których nie raz można było zobaczyć na zdjęciach na jej blogu. Muszę podejść i się przywitać! W końcu niecodziennie spotyka się taką gwiazdę blogosfery, jak ... Kasię z boga Twoje DIY !!!  To króciutkie spotkanie było mega pozytywne i już wiedziałam, że wakacje, nie będą wakacjami od blogowania :).

 

Na fejsbukowym funpag'u była zapowiedź bardzo prostej i szybkiej w wykonaniu dekoracji z wakacyjnych pamiątek. Z jednego z poprzednich postów wiecie, że planujemy wprowadzić styl marynistyczny do sypialni. Spacerując po plaży obmyślałam różne pomysły i z uporem szukałam odpowiednich surowców. Mąż na początku był zdziwiony, że zbieram nie tylko muszelki i kamienie, ale i patyki wyrzucone przez morze. W końcu machnął ręką... chyba się przyzwyczaja do mojego zbieractwa ;). Co do patyków to mam sprecyzowane plany, ale póki co powstała wakacyjna dekoracja. W międzyczasie przyszła paczka z zakupami z Westwing Home& Living. Bon do sklepu wygrałam na blogu Żyj Kochaj Twórz. Długo wybierałam. W końcu zaczęłam polować na paterę z kloszem i udało się. Teraz jestem szczęśliwą posiadaczką szklanej patery z kloszem i drugiego  większego klosza z przeznaczeniem  na wszelakie dekoracje. Pierwsze co mi przyszło do głowy to dekoracje z wakacyjnych pamiątek.

 dekoracje morskie DIY

Co potrzebujemy:
- szklane naczynie: może to być klosz z podstawką, duży słoik, wazon
- muszle, kamienie, patyki wyrzucone przez morze, szyszki lub inne pamiątki z wakacji


drfitwood

Układamy nasze skarby w naczyniu i rozkoszujemy się pięknym widokiem. Proste i ładne, prawda?









czwartek, 9 lipca 2015

Wąsiasta mini kolekcja

Zaczęło się od jednych spodni dla Jędrka. Dresy w wąsy tak sie wszystkim spodobały, że pare koleżanek poprosiło o podobne dla swoich dzieci. Bardzo miło mnie to zaskoczyło i z chęcią uszyłam jeszcze kilka par. Potem uszyłam pierwszą w życiu sukienusię w wersji mini i spodnie dresowe dla siebie. Wąs do wąsa i nazbierało się tego na fajny wpis.

wąsiaste dresy


Dwie pary dresów dla rodzeństwa 



Sukieneczka dla pewnej damy

wąsiasta sukienka

dzianina w wąsy 

Dresy w wąsy w wersji bardziej praktycznej - ciemne wstawki na kolanach i pupie


spodnie dla chłopca w wąsy

Spodnie w wersji dla dwupaka - w rozmiarze ciężarowym ;)
Brzuszek rośnie, a spodnie noszą się cały czas bardzo fajnie.

spodnie dresowe damskie w wąsy

spodnie dresowe damskie

Wersja mini

sportowe spodnie dla dziecka

dla dziecka w wąsy

Wersja mini z czarnymi wstawkami

spodnie w wąsy dla dziecka

dresy dla dziecka

Wersja "black"

czarne spodnie dresowe dla chłopca

spodnie dresowe w wąsy

I na koniec czapka i komin. 
Można nosić jako komplet, a można osobno. U nas czapkę nosi mała Pola, a komin jej starszy kuzyn Jędrek :)
Komin już się sprawdził podczas wakacji nad morzem - można go nosić na szyji i złożony jako opaskę na uszy - super chroni od nadmorskiego wiatru

czapka i komin dla dziecka w wąsy

Jędrek z chęcią nosi uszyte przez mamę ubrania, ale jak się okazało, inne dzieciaki też są zadowolone. Dla mnie to bardzo miły komplement i motywacja do szycia i wymyślania nowych krojów.
A jak Wam podobają się wąsiaste dresiska?