Inspiracja dopadnie czasem człowieka w dziwnych
okolicznościach J.
Mnie dopadła podczas prac naprawczych nad przetartymi spodniami szwagra
(pozdrawiam przy okazji w/w J).
Ale żeby nie było – to nie jego spodnie zostały pocięte. Tak sobie szyłam i tak
sobie myślałam: „Kurcze, jeans jest super”.
Czy ktoś się ze mną nie zgodzi? Ja osobiście uwielbiam nosić niebieskie i granatowe jeansy i noszę je, dopóki się nie przetrą w
newralgicznych miejscach i nie wypada już się w nich pokazać publicznie. Moda
się zmienia, raz są modne dzwony, raz rurki, ale klasyczne jeansy są zawsze na
czasie. Choć, jak ostatnio się
przekonałam, nie tak łatwo jest kupić ZWYKŁE jeansy. W sklepach teraz królują
ściskocipki o tak wąskich nogawkach, że konia z rzędem temu/tej która wysiedzi
( chodzi o pozycję siedzącą przy biurku a nie o nicnierobienie ;)) w nich 8
godzin w pracy i wieczorem nie będzie miała odciśniętych szwów po oby stronach
dolnych kończyn ( a gdzie troska o dobre krążenie? profilaktyka przeciwżylakowa
?…ehhh). Ale do rzeczy. Jak już kochane jeansy się przetrą na kolanie, to można
je skrócić do krótkich spodenek. Ze starych jeansów można uszyć spódnicę, torbę
i wiele innych elementów garderoby. W mojej szafie jest sterta takich starych
jeansów, które czekały na drugie życie.
Plany są różne, pomysły się zmieniają ale, że wiosna nastraja do
odświeżania wystroju mieszkania, postanowiłam działać. Tak powstały wazony - a dokładnie jeansowe ubranka na wazony.
Recycling jest, bo: stare butelki po winie i mleku, jeans – nogawki spodni.
Wykonanie jest bardzo proste.
Obcinamy na żądaną długość kawałek nogawki. Przymierzamy na
butelkę i spinamy szpilkami „zakładki” dopasowując materiał do kształtu
butelki. Przewracamy na lewą stronę,
zszywamy zakładki i gotowe.
A w wazonach forsycje z ogrodu. Wiosna jest piękna, a już w
jeansach – powala J
Ponieważ nic nie może się zmarnować z pozostałych brzegów nogawek powstała podkładka pod kubek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz